WIERSZE HELIN 18
MOJA DUSZA 1
Moja dusza to łąka, na niej piękne kwiaty,
bywa gwiazdą błyszczącą w iskierki bogatą.
Czasem śpiewa też tony jakiś głos wysoki,
echo się odbija w tonacji głębokiej.
Bywa też i smutkiem, łzą, rozczarowaniem,
przygarniam złe emocje, które tańczą dla mnie.
Powoli świat odkrywam, ale już nie piękny,
jakby burze się zebrały i nad głową pękły.
MOJA MIŁOŚĆ 2
Gdy już serce oszalało, nie daje spokoju,
bo miłości w życiu mało; dużo trudu, znoju.
I choć dusza by krzyczała; co, dlaczego właśnie,
już niczego nie poprawisz; miłość w całej krasie.
Zatopiona dusza w sercu - tak siebie lubują,
on i ona zakochani, miłość swą smakują.
Czy ta miłość jest już grzechem, a może czymś pięknym;
jak ubrana piękna wiosna w kwiatową sukienkę?
MOJA PRZYSTAŃ 3
Choć nie czuję twojego oddechu,
chociaż dotyk mi nieznany,
jaki głos masz, nie wiem, niestety,
ale jednak jesteś kochany.
Cóż to dla nas odległość w czasie,
ważne, że jesteś mi taka bliska,
kiedyś obsypię cię pocałunkami,
z tobą znajdę bezpieczną przystań.
MOJA TĘSKNOTA 4
Moja tęsknota jest taka bolesna,
jest przy mnie teraz i w dzień i w nocy,
po prostu mieszka już razem ze mną,
chyba potrzebuje mojej pomocy.
Jestem ja dla niej łatwą zdobyczą;
serce otwarte noszę ja w sobie,
wrażliwa dusza ukryta we mnie,
więc zdążam prosto do duszy choroby.
MOJA DROGA TO ŻYCIE 5
Moja droga to życie; głęboko w mojej duszy,
prowadzi mnie teraz donikąd, coś zrobić ja muszę.
Przewodnik taki realny, jest teraz we mnie głęboko,
nadyma się życie moje, rażącym blaskiem tak srogo.
Droga jest krótka czy długa, nie każda jest taka sama,
ciężkie mam czasem nogi, a w sercu ciągle wahania.
Chodzę drogami swoimi, przecinam ścieżki innych osób,
w głąb siebie zaglądam czasem, omijać wszystkiego nie sposób.
SUMIENIE 6
Uciekaj serce, od czego, już nie wiem,
omotało ciebie myśli kłębowisko,
chaos też powstał w duszy niemały,
jak zebrać w całość to wszystko?
Nie zapominam, choć bardzo się chciało,
to moje ciało gromadzi zwątpienia,
nie chce się godzić z tym, co się stało,
a może w końcu zaczynam doceniać?
ROZTERKI 7
Słoneczne promienie, czy słoty jesieni;
takie dylematy czasami się dzieją,
kiedy w sercu radość czy smutek siedzi,
myśli choć na moment mogą coś zmienić.
Podjąć decyzję; gdy trudne wybory,
lecz czasami po prostu tak trzeba,
nie tylko słowa, czy pięknej melodii,
potrzebujemy też codziennie chleba.
KOMU POTRZEBNA POEZJA 8 8
Myśli spisane słowami; dusza poety na kartce,
nie trzeba mu za to płacić, odmierzysz swoim sercem.
Kto kocha czytać, rozważać, wiele może zobaczyć,
tak łatwo poznać tę twórczość, i w duszy miejsce wyznaczyć.
Wrażliwe dusze zrozumieją, bo tak jest ich natura,
przysiądą, porozmawiają, bo kochają tę lekturę.
Poeta chodzi, ogląda, myśli szalone biegają,
pójdziesz kawałek przy nim; trochę weny dostaniesz.
DRZWI ŻYCIA 9
Otwierają się drzwi, za nimi swoboda,
to inna będzie moja życia droga?
Nie biorę ciężarów, praktycznie niczego,
z pełną głową radości zmierzam do dobrego.
Jeszcze parę kroków muszę teraz zrobić,
moje serce zmęczone miłością ozdobić.
Kiedy zatrzasnę za sobą ostatni drzwi zamek,
już się nie obejrzę, będziesz zapomniany.
ZE ŚWITANIEM 10
Jeszcze odpoczywa choć piękny ranek,
drzemie w jej ciele dusza zmęczona,
słońca promienie niczym kochanek,
zamykają ciało w swoje ciepłe ramiona.
A ona czeka, pełna nadziei,
kiedy zabłyśnie dla niej też zorza,
taka co pięknem ludzi przyciąga,
a w sercu ulga, i miłość rozpozna.
WIATR 11
Wiatr porozmawia ze mną o świecie;
przemierzył nocą dalekie lądy,
rozgonił chmury, burzę rozniecił,
i różne ze sobą zanosił prądy.
Jestem ja dzisiaj dobrym słuchaczem,
wpatrzona w przestrzeń słucham uważnie,
te wieści, które są teraz dla mnie;
wiatr już mi pomógł poukładać składnie.
Jak ostry wicher umysł wyczyszcza,
dociera powoli w zakamarki duszy,
serce szaleje; trudno się dziwić,
nawet kamienie wieść ta poruszy.
CIENIE PRZESZŁOŚCI 12
Cienie przeszłości idą za nami,
przez całe życie doganiają duszę,
z tamtymi latami się nie dyskutuje,
uciskają serce, więc milczeć muszę.
Mam obowiązek myśli poskromić,
bo życie staje się bardzo smutne,
a z moim szczęściem trochę pobyć,
choć staje się ono czasami też trudne.
TAKA MIŁOŚĆ 13
Wracasz gdzieś z dalekiej strony,
ostre były to zakręty,
powróciłeś i przyniosłeś
w swoim ręku zapach mięty.
Podarunek niebywały,
jeszcze pachnie teraz latem,
więc pójdziemy gdzieś przed siebie,
żeby ukryć się przed światem.
ZATAŃCZ ZE MNĄ 14
Zatańcz ze mną w ostatnią jesień,
gdzie pod stopami dywan utkany,
wokoło babie lato w powietrzu,
a dzień jutrzejszy jeszcze nieznany.
Przytul do siebie niech tańczą zmysły,
a między nami dwa serca biją,
ostatnie promienie pięknej jesieni,
dziś to dla ciebie ja tylko żyję.
ZWYKŁY JA CZŁOWIEK 15
Minęły lata pustej przestrzeni,
gdzie jak w marazmie życie zamknięte,
utkane z miękkiej, patetycznej mowy,
światło zabłysło; na razie nic więcej.
Powoli z oczu opadają łuski,
jak gdyby na nowo wzrok odzyskany,
odchodzą ułudy, a w sercu niepokój,
i to, dlaczego mam spokój zabrany.
Kiedy odrodzi się życie na nowo,
a z serca spadnie kamień ostatni,
oddychać będę pełną piersią,
ja zwykły człowiek, wyjęty z matni.
Dodaj komentarz