WIERSZE HELIN 19
ŻYCIE W KOŁOWROTKU 1
Codzienność, szarość, niepogoda,
do życia wstawał ten ranek,
choć w sercu jakaś pustka,
na zewnątrz się uśmiechamy.
To nic, że serce płacze,
nikogo to nie obchodzi,
chociaż to dzień deszczowy,
w realny świat teraz wchodzisz.
Dusza wyrywa się z ciała,
chce krzyczeć, ale nie może,
nikt teraz jej nie usłyszy,
zamknięta jak w głuchej komorze.
DLA CIEBIE RÓŻE 2
Dla ciebie róże w pięknym ogrodzie,
kuszą mocnymi zapachami,
w płomieniach serca w samo południe,
wspólnymi, pięknymi marzeniami.
Ucałuj płatki te aksamitne,
a jednak zważaj na kolce,
jeśli cię zranią, będzie bolało,
najbardziej zaboli serce.
DROGA PRAWOŚCI 3
Po drodze prostej miłość prowadzi,
dla niej bądź gotów słuchać,
obalaj mury obojętności,
serce otwieraj i zacznij kochać.
Kiedy ściskają cię życia ściany,
mów to otwarcie, co tak zabolało;
w każdego kąta słowa jak jady,
było ich wiele, ciągle jeszcze mało?
MARIONETKA 4
Jak marionetka w rękach aktora,
wieloma sznurkami przyczepiona,
tak prowadzona po drodze życia,
jak gdyby była zniewolona.
Artysta duszę w grę wkłada,
pociąga za sznurki cienkie,
odgrywa się teatrzyk drogi,
aż z żalu czasem pęka serce.
To już jest prędka autostrada;
tak to kukiełki przedstawiają,
zmieniają sceny i emocje,
czy też do końca aktu dotrwają?
JESTEM KSIĄŻKĄ 5
Książką w twoich dłoniach jestem,
czytaj, niech cię porwą zmysły,
każda strona coś nowego,
włącz więc teraz swe domysły.
Zaszeleszczą kartki cicho,
kiedy wgłębiasz się w jej treści,
czułe palce dotykają,
jakbyś ją i teraz pieścił.
Kiedy już ostatnie strony,
a z rumieńcem ty na twarzy,
zamkniesz książkę ulubioną,
może teraz czas pomarzyć?
AKORDY SŁÓW 6
Jak akordy na pianinie,
lecą słowa tak dobrane,
miło brzmią też bez muzyki,
bo są piękne - zakochane.
Brzmią cudownie, serca ruszą,
tak to bywa z uczuciami,
jeśli źle dobierzesz słowa,
serca nie zdobędziesz za nic.
SPOD DESZCZU POD RYNNĘ 7
Spod deszczu pod rynnę, tak przysłowie mówi,
cała mądrość tu zawarta, kiedy się zagubisz.
Szukasz drogi swojej, lecz ona ukryta,
kopiesz, podkopujesz i niepewność znika.
W sercu masz zwątpienie, zahaczasz o górę,
wzrok utkwiony w przestrzeń, stoisz jakby murem.
Dusza twoja woła; tyle jest w niej treści,
słodka moja naiwności; w tobie sens się mieści.
JESIENNE KASZTANOWCE 8
Rozłożyste konary kasztanowca;
opadają ich owoce na ziemię,
szeleszczące liście pod stopami,
jesień zbiera swoje brzemię.
Rok następny kroczy ku końcowi,
zmienia wszystko co tylko dosięgnie,
kluczem odlatują wędrowne ptaki,
zmieniają się również kolory na niebie.
MÓJ NIEPOKÓJ 9
W sercu mam niepokój; zmienia się myślenie,
odchodzą ułudy, zostaje olśnienie.
prawda czy też kłamstwo; obiekcje powstają,
myśli też pracują; wyobraźnię mają.
Wciąż one biegają, rozum ma co robić,
za i przeciw tuż obok, serce chce też zdobyć.
Życie tak bogate w ciągłe dylematy,
zapragnęło wolności; już określa daty.
ICH OBIAD 10
Pochylony nad zupy talerzem,
jeszcze w myślach ma inne sprawy,
choć ona jest blisko, a jednak daleko,
w sercach skończyły się ich zabawy.
Gdzieś uleciały motyle, słowiki,
została zwykła, ta szara codzienność,
dzieli ich stół; te jego centymetry,
łączy ich obiad, i ta niepewność.
Choć uniósł oczy by spojrzeć na nią;
bo tak wypada kiedy coś mówi,
lecz jego serce już nie jest dla niej,
chętnie je ofiarował tej drugiej.
CIENIE, CIERNIE I KAMIENIE 11
Długa droga na niej cienie,
pod stopami kamienie rosną,
ciernie stopy ciągle ranią,
czy to jest ta droga prosta?
Mgły zasłonią już widzenie,
a wokoło wiatr szalony,
wchłania cię też prąd powietrza,
stajesz się tak zniewolony.
OKNO NA ŚWIAT 12
Za każdym oknem inny świat;
zależy co chcesz oglądać,
zewnętrzne życie nie jest bajką,
otwórz więc oczy i popatrz.
A to co widzisz, to życie twoje,
kolory, czy nic wielkiego?
Zza serca się wyłania obraz,
czy jest to coś szczególnego?
ICH TEATR 13
Już w teatralnym świecie się dzieje,
są wielkie zmiany czy zastój może?
To już zależy jak powie reżyser,
odegrać rolę także pomoże.
Niczym się teraz aktor nie martwi,
tylko ma sceny pokazać swoje,
i tak na scenie pozostawiony,
teraz swym graniem was uspokoi.
PIĘKNA "RUSAŁKA" 14
Piękna rusałka śpi nad wodami,
a kiedy ze snu się obudzi,
tam niebezpieczne rozsyła wołanie,
wędrowiec się teraz już trudzi.
Wplątany w jej głosy takie dźwięczne,
zwodzi swe czyny i myśli,
popada w niedolę życia przez nią;
wchłania go topiel nieczysta.
Słyszysz te głosy kiedy wstajesz,
gdy słuchasz ludzi a nie Boga,
w taki to sposób słowa gładkie,
topią cię w bzdurach i słodkich słowach.
ZOSTAŃ PROSZĘ 15
Chcesz odejść, zostań proszę,
jesień dla nas ubiera kolory,
babiego lata rozsyła latawce,
słońca choć mało, uczucia do woli.
Zgubiłam słowa te dla ciebie,
bezsilność w sercu zapada,
pod stopy liść sypie obficie,
w rozmowie jesień nam pomaga.
To dla nas wiatr rozgania chmury,
pójdziemy jeszcze odwiedzić fontannę,
przez palce przecieka nam życie,
jak je zatrzymać, któż zgadnie
Dodaj komentarz