WIERSZE HELIN 2
Kocha się za nic 1
Kocha się za nic, po prostu,
kocha się dla kochania,
więc kochaj i daj się kochać,
póki miłość nie ustanie.
Tylko nie pozwól się ranić,
ceń zawsze swoje uczucia,
dla siebie i dla niego,
dla miłych serca uciech.
Miłość jest darem ogromnym,
gdy ją masz, pielęgnuj,
wielu o niej wciąż marzy,
więc z serca jej nie zdejmuj.
Spotkanie z przyrodą 2
Najlepiej rozumie przyrodę poeta,
no może też jeszcze prosty lud ziemi,
to oni chylą się nad pięknym kwiatem,
dary natury każdy z nich ceni.
Przyroda nam daje wiele radości,
przygarnie smutne, zmęczone dusze,
to na jej łonie serce poety,
wciąż jest gotowe do wielkich wzruszeń.
I ona tam chłonie piękne obrazy,
zapisze słowa dla potomności,
i cudne głosy koduje w umyśle,
opisze wszystko w wielkiej radości.
A może kiedyś, gdy cienie zostaną,
po nas zapłakać nie będzie komu,
ktoś się pochyli nad tymi słowami,
i trochę poczyta, w ciszy swego domu.
Dzisiaj na spacerze 3
Na spacerze dzisiaj z rana, wróbelek powiedział,
że ja jestem jakaś smutna, skąd on o tym wiedział.
A gołąbek grucha słodko,szukasz jakiejś zmiany,
chodzisz dzisiaj tak piechotą, i spacer udany.
Kruk przeleciał szybko obok, i głośno zakrakał,
że choć chodzę zamyślona, serce mam bogate.
Jaskółeczka wciąż szybując, goniąc swe śniadanie,
cichuteńko tak mi rzekła; nic ci się nie stanie,
więc spokojnie sobie pochodź, rozmawiaj z przyrodą,
ona zawsze wierna będzie i zgodzi się z tobą.
Zobacz tylko ile prawdy jest teraz wokoło,
ile zgody, pięknych rozmów, także są i z tobą.
Kiedy zatem jest ci ciężko, wszyscy cię zawodzą,
idź na spacer, tam bezpiecznie rozmawiaj z przyrodą.
Teatralne cienie 4
Cienie, teatralne gesty,
za człowiekiem podążają,
zatrzymują się w zenicie,
wieczorem wydłużają.
To sztuka życia się dzieje,
na scenie błazenada,
akt za aktem się toczy,
w teatrze wszystko wypada.
Aktorzy bez prób szczególnych,
tu nie potrzebne granie,
wiele do pokazania,
niech tylko na deskach stanie.
I milknie wszystko nocą,
cienie teraz schowane,
wszystko od nowa się zacznie,
gdy ranek ze słońcem wstanie.
W czterech ścianach 5
W mych czterech ścianach - bezludna wyspa,
spokojna, cicha ma życia przystań,
choć jestem sama, nie jestem smutna,
we mnie melodia gra bałamutna.
Siedzę i piszę, co łka moja dusza,
serce do wtóru struny porusza,
i płyną słowa równo dobrane,
proste i prawe, nie zakłamane.
We śnie też dzieją się różne sprawy,
raz są poważne, raz do zabawy,
i tak ta moja wyspa bezludna,
raz bywa piękna, raz bywa trudna.
Ale cokolwiek by się zadziało,
słychać mnie zawsze, widać - to mało,
nic mojej głębi tu nie zagłuszy,
choć cztery ściany mają też uszy.
Życia ciężary 6
Ciężar na barkach niosła, przez życie nazbierała,
ugina się do ziemi, lżej w życiu to już miała.
Rok każdy swoje dołożył, zdjął czasem ociupinkę,
na chwilę ciężar odłożył, i znów dołożył krztynkę.
Chętnie by go oddała, no może zamieniła,
tylko z kim by się zdało, nikogo nie wyróżniła.
Każdy nosi ciężary, stosowne do wieku swojego,
im więcej latek przybywa, tym życie dokłada złego.
Gdy gra w duszy muzyka 7
W duszy mi gra muzyka,
to dźwięki serca mojego,
zmysłami ją dotykam,
wychodzi coś cudownego.
W niej jesteś piękną jesienią,
z astrami i powojami,
w liśćmi w bukiecie czerwienią,
w dłoni pięknymi kasztanami.
I płynie ta cudna muzyka;
przebiega po fortepianie,
tuli się też do smyków;
skrzypki też grają ładnie.
Tak trudno się teraz rozstać,
kiedy tony już milkną,
pytań mi nie zadawaj,
żyjmy tą piękną chwilką.
Noc - pora nostalgii 8
Nostalgia dopada często późną porą,
niebo kojarzy się wtedy z deszczem,
a błękit morza czarą goryczy,
w kieliszku wina zatopiony smutek jeszcze.
Łzy żrące toną w czarnej kawie,
przez tęsknoty, które miała cały skład,
a papieros zastąpił jej pocałunki,
w szufladzie leży zasuszony, biały kwiat.
Do serca więc tuli oddech życia,
gdy może, chłonie szeptane słowa,
pocałunki zbiera, skrzętnie liczy,
i się zrywa, skrzydła już gotowe.
UCZUCIA SCHOWANE 9
Sen w barwach 10
Gdy sen okrutny dopadł cię nocą,
przypomniał sobie o twojej przeszłości,
lęki przeminą gdy się obudzisz,
dusza się wyrwie z ponurej ciemności.
Nie jest to proste, długo tam byłaś,
otwierasz oczy i zmienia się świat,
aż w końcu myślisz; śniłam czy żyłam,
jest coraz piękniej - więc patrz.
Spójrz w lustro prawdy, przyglądnij się;
to życie twoje, konkretne daty,
co było, odeszło, pięknie się dzieje,
kolory ktoś oddał, choć zmieniał przez lata.
Więc otwórz serce, póki nie późno,
w porannej rosie obmyj myśli,
świat teraz będzie taki cudowny,
na pewno inny, w barwach się przyśni.
Atramentem noc się stała 11
Atramentem ta noc się stała,
ukryła gwiazdy, księżyc zgasiła,
ponury półmrok wstaje teraz,
ta piękna noc w grom się zmieniła.
Bez wielkich marzeń, spokojnych snów,
groźna jest ona, gromami ciska,
zakrywam twarz, przeczekam ją,
bo z godzinami będzie mi bliska.
Przeminie przecież, trwać będzie krótko,
powoli promienie oplotą me ciało,
i zajaśnieje mój dzień przepiękny,
a ciebie będzie mi ciągle mało.
I dłoń wyciągnę, i chwytać będę,
twe pocałunki gorące w locie,
uśmiechy szczere i aksamitne,
dla serc stęsknionych dobroci.
Nie rań serca 12
Nie rani się serca, które cię kocha,
bo ono przecież ból czuje,
pragnąłeś szczęścia tylko dla siebie,
i nie wiesz, jak wszystko psujesz.
Kiedyś być może przyjdzie refleksja,
co wtedy powiesz sobie,
że umiesz kochać, gdy tylko zechcesz,
ale co serce odpowie.
Kiedyś zapłaczesz nad swą miłością,
bo kochać nie umiałeś,
to co jest tobie teraz miłe,
jej właśnie to zabrałeś.
Więc szanuj i kochaj serce oddane,
niech szczęście będzie z wami,
przez lata całe dobrze jest razem,
nie tylko być z sobą czasami.
Dzisiejszej nocy marzenia 13
Gdy przymknę zmęczone oczy,
odpłynę w świat dobrych zdarzeń,
pod powiekami obrazy zatrzasnę,
zatrzymam je w sferze marzeń.
Podróż choć krótka, wymowna,
bo przecież moja własna,
w sercu zostawia ślady,
ocenia, czy jest już trafna.
Dla ciebie wszystko się dzieje,
a dusza pragnie miłości,
jest wciąż skupiona na sobie,
szuka doskonałości.
Miłość jest darem, więc patrzę,
nadzieja drogę wskazuje,
utkwiony wzrok w pewną przyszłość,
i na niej się koncentruję.
Dzień za dniem 14
Dzień za dniem, krok za krokiem przemierzamy swoje życie,
wciąż spragnieni wielkich uczuć, dołączamy to do życzeń.
I łowimy miłe słowa, sami dużo też czujemy,
wyciągamy swoje dłonie, bo dotyku my pragniemy;
Uczuć wielkich, niespokojnych, słów miłości i czułości,
lgniemy do serc nam kochanych, pozbywamy się zazdrości.
Dotyk dłoni aksamitnej, kiedyś też rozpali zmysły,
i jak bańki te mydlane, już opory nasze prysły.
Kiedy kochać przyjdzie kiedyś, to na pewno tak naprawdę, serca niespokojne będą, nie obłudne, i nie harde.
Ech miłości ty jedyna, jesteś sensem tego świata,
kto nie kochał nigdy ciebie, to w uczucia nie bogaty.
Wśród wielu spraw 15
Wśród wielu zwykłych, dziennych spraw,
marzenia swoje miejsce mają,
osiądą w sercu gdzieś na dnie,
bo myśli swoje wciąż kochają.
A nam pisane jest rozstanie,
choć po policzkach płyną łzy,
tak będzie lepiej teraz dla nas,
i nie bądź na mnie ciągle zły.
W imię miłości ja przebaczam,
bo we mnie jest nadzieja ta,
odchodzę, jestem i powracam,
niepewna, zwiewna, ja tak mam.
A miłość zabić nie jest łatwo,
odporna jest na wiele zła,
i z wielu dróg samotnych wraca,
gdy cisza wciąż w eterze trwa.
Kiedyś odrodzi się na nowo,
ale już inna, bo inny ktoś,
nie ważna wtedy jest przyczyna,
nie zrobi miłość nam na złość.
Dodaj komentarz