WIERSZE HELIN 21
SPACER JESIENNY 1
Jesień po lesie chodzi na spacery,
drzewom coś szepcze cichutko,
listopad łzami pola obsieje,
zostawi za sobą wiele smutku.
Dzień w noc przechodzi niepostrzeżenie,
jak gdyby cienkim sznurkiem związane,
zostawia szarość, ponury nastrój,
znikają z parków osoby zakochane.
DESZCZ JESIENNY 2
Deszcz jesienny tańczy na wietrze,
wszędzie się wedrze gdzie tylko może,
a ja tak idę bo pragnę teraz
by spacer był przyjemny na dworze.
Szybko mijają mnie postaci,
podmuchom wiatru się opierają,
od deszczu mają duże parasole,
szybko do domów zmierzają.
A ja wiatrowi się nie kłaniam,
niech mnie smaga i deszcz zacina,
razem ze smutną tą pogodą,
ja też płaczę i coś wspominam.
SIEĆ PAJĘCZA 3
Pająk swą nić za oknem snuje,
zmęczony zastawia już sidła,
i teraz spokojnie oczekuje,
czy ona dzisiaj się jeszcze przyda.
A ja wpatrzona podziwiam precyzję;
jakie ten pająk wzory tworzy,
zgrabnie przeplata odnóżami,
jak cudnie ją rozłożył.
Teraz już tylko czeka ofiary,
co nieświadomie w tę sieć wpadnie,
dla niego zysk pewny, bo upragniony,
dla niej oczywisty koniec marny.
SERCA DROBNE KAWAŁKI 4
Drobne kawałki - to serce moje,
zebrane w jedną poszarpaną całość,
każdy ślad - to ból i cierpienie,
wszystko zawarte w jednym słowie -marność.
Rysa na sercu - rana zabliźniona,
już nie boli, choć jeszcze istnieje,
każde dotknięcie choćby jednym słowem,
ono to czuje - nad sobą boleje.
SKUPIENIE 5
Skupione twarze patrzą przed siebie,
głos odbija się od ściany,
treść jakaś płynie, nawet wymowna,
ton do niej dobrze dobrany.
Do mnie dochodzi strzępek tej mowy,
raczej nie słucham - ciągle to samo,
wpatrzona w ekran mojego telefonu,
spokojnie przeczekam - przejdę przez bramę.
A za tą bramą moje marzenia,
wiedzą co robią - takie jej plany,
by sprostać mojej wyobraźni,
to co zapragnę, od niej dostanę.
WESTCHNIENIE DUSZY 6
Spoczywa na mnie westchnienie duszy,
jak gdyby powiew wiatru przeszył wnętrze,
kolorem czerni wyścielił myśli,
aż się wzdrygnęło lękliwe serce.
Mozolnie teraz pracuje myślenie,
jakby w maszynie coś zazgrzytało,
trudno wydobyć z podświadomości,
co się dzisiaj jeszcze zadziało.
Niewiele trzeba by myśli prostować,
tylko głęboko sięgnąć w głąb siebie,
a już najlepiej z logiką się spotkać,
i z nią rozważyć ku własnej potrzebie.
TROCHĘ SPOKOJNYCH MYŚLI 7
Jeszcze są w drodze spokojne myśli,
zadzierzgnąć trochę logiki może,
jakże jest trudno wydobyć z siebie,
to co dobrego jest - nie zgorzej.
Przełamać w sobie stereotypy,
przestawić trochę swoje myślenie,
bo przecież ciężkie jest teraz serce,
przekroczę granicę, wtedy docenię.
Głowa do góry i inne plany,
życie też będzie teraz cudowne,
tylko zrozumieć co się zadziało,
z uśmiechem na twarzy życie pogodne.
WĄTPLIWOŚCI DUSZY 8
Spokojna dusza teraz w rozsypce,
rozpada się jej świat mały,
zebrać kawałki by poczuć ulgę,
coś przykrego w ten czas doznały.
Rozgrzały się świata wątpliwości,
spalone myśli już nic nie czują,
bezdenna jest teraz obojętność,
swawolne myśli są, i dominują
ZGUBIŁAM SIEBIE 9
Zgubiłam siebie między strofami,
tam gdzie się dzieją różne sprawy,
serce zostało, lecz dusza umyka,
skończyły się teraz moje zabawy.
Szukam ja siebie by poukładać
to co zastało brutalnie zrzucone,
pozlepiać muszę w jedną całość
by życie było zadowolone.
Ono doznało rozczarowania,
rozbite w drobiazg jego racje,
i z bólem głowy zaprzyjaźnione,
odchodzi co było - teraz dywagacje.
ZMĘCZONE SERCE 10
Zmęczyło się serce długą drogą,
może to były nie jego wybory,
choć prowadzone na zgubę pewną,
wchłaniało emocje bez kontroli.
Gdy burze i gromy ciskały ogniami,
ono skulone trwogi doznało,
bezwiednie szło naprzód, szukało schronienia,
i w tej bezsilności ciągle trwało.
Teraz zabłysła delikatna zorza,
jutrzenka nadziei otwiera ramiona;
idź serce w tę stronę, ona cię ochroni;
radości, szczęścia - gest jej to dokona.
MYŚLI BEZ KONTROLI 11
Myśli wyrwały się spod kontroli,
teraz już same wiedzą co robią,
poszły swą drogą tam, gdzie jutrzenka,
powoli rozjaśnia to, co jest trwogą.
Nie straszne są im konwersacje,
jakie im życie teraz szykuje,
pójdą tą drogą, która jest prosta,
a na niej nikt teraz nie kontroluje.
Nie dla nich przecież są te zakazy,
one też same umieją rozważyć;
to co jest prawdą, a co nią nie jest;
nie trzeba wielu, by zauważyć.
TĘSKNOTA III 12
Tęsknota szukała swojego miejsca,
była bezdomna, bo niepotrzebna,
w swą niepogodę żyła z beztroską,
jej droga teraz jest tak bezdenna.
Ciągle te same ma swoje emocje,
chce się podzielić, lecz nadaremnie,
jest omijana, po co jest komu,
i wciąż się trudzi, lecz niepotrzebnie.
Ech ty tęsknoto, nie szukaj w drodze,
poszukaj sobie gdzie są poeci,
oni z tęsknotą chętnie pochodzą,
ona też z nimi w niebo poleci.
ŻYCIA CIĘŻARY 13
Życie zajrzało mi w moje oczy,
ironią zabłysły inne spojrzenia,
pod stopy rozsiało ostre kamienie,
a dusza doznała zniechęcenia.
Zmęczone serce powoli bije;
dużo ostatnio znieść musiało,
a teraz będzie się podnosić;
ciężary bolesne decyzji dźwigało.
Dorosłe życie, a czasem naiwne,
na swoje barki wkładało brzemię,
i gdzieś zniknęła zwykła logika,
a teraz walczysz - jeszcze daremnie.
RANEK Z TOBĄ 14
Z brzaskiem słońca wstaje ranek,
choć jeszcze chłodno, lecz niebo piękne,
błękit odbija się w twoich oczach,
a ja ubrałam dla ciebie sukienkę.
Idzie dzień piękny, chociaż jesienny,
wszystko co żyje z porankiem wstaje,
jeszcze ulice nie są mrowiskiem,
chodźmy na spacer - potem śniadanie.
SCHOWANA PRZED SOBĄ 15
Schowałam się w twoim troskliwym sercu;
takie też miałeś na mnie plany,
i otuliłeś swoją tęsknotą;
jestem dla ciebie pożądaniem.
Skryłeś mnie teraz przed światem zewnętrznym;
przeczekać burzę, czy stawić czoła,
tak trudno wybrać co bardziej zaboli;
na to nie jestem jeszcze gotowa.
Spokojny rytm serca twojego mnie tuli,
gdzieś ulatują lęki i trwogi,
w objęciach twoich taka bezpieczna,
przy tobie teraz nic mnie nie boli.
Dodaj komentarz