Kalendarz
pn | wt | sr | cz | pt | so | nd |
01 | 02 | 03 | 04 | 05 | 06 | 07 |
08 | 09 | 10 | 11 | 12 | 13 | 14 |
15 | 16 | 17 | 18 | 19 | 20 | 21 |
22 | 23 | 24 | 25 | 26 | 27 | 28 |
29 | 30 | 01 | 02 | 03 | 04 | 05 |
moje wiersze to ja
pn | wt | sr | cz | pt | so | nd |
01 | 02 | 03 | 04 | 05 | 06 | 07 |
08 | 09 | 10 | 11 | 12 | 13 | 14 |
15 | 16 | 17 | 18 | 19 | 20 | 21 |
22 | 23 | 24 | 25 | 26 | 27 | 28 |
29 | 30 | 01 | 02 | 03 | 04 | 05 |
Przywitaj ze mną ranek, noc była gorąca,
słowik nas obudził, byłam jeszcze śpiąca.
Przytuleni do siebie, zachwyceni porankiem,
wpatrzeni w swoje oczy; byłeś dzisiaj kochankiem.
Już aromat kawy budzi nas do życia,
a jednak za mało było z ust Twych picia;
pocałunków słodkich,dotyku ciepłego,
ciągłego tulenia do ciała Twojego.
Czytam w Twoich myślach; wspomnienie gorące,
trzymasz mą twarz w dłoniach - pocałunek słońca.
Jeszcze jeden uśmiech, muśnięcie warg słodkich,
moje serce szaleje, i szaleje dotyk.
I jedno spojrzenie,łyk gorącej kawy,
wciąż pamiętaj o mnie, kochaj, nie przestawaj.
Przebaczyć; to znaczy ulga
zdejmuje z serca kamienie,
dodaje lekkości myślom,
w duszę wlewa ukojenie.
Przebaczyć; znaczy zapomnieć,
nie wracać już do złego,
wyciągnąć rękę na zgodę,
już zdążać do dobrego.
Przebaczyć; już uśmiech prawdziwy,
a z rana sercu radości,
i lekko myśli już płyną,
wracają braterskie miłości.
To miłość wzbudza do tego,
by nie trwać, nie rozpaczać,
lepiej wyciągnąć rękę,
pogodzić się, przebaczać.
Zjawiła się razem z mgłami,
lekko nad ziemią się unosiła,
spowita w tiul z pięknej piany,
taka realna teraz była.
Dla niego spotkała się w marzeniach,
Łąkami drogi przemierzała,
stała się teraz tchnieniem,
tak delikatna i jego cała.
We śnie przy nim była,
na wyciągnięcie dłoni spragnionej,
nie tylko mu się śniła,
całował namiętnie nią urzeczony.
Wieczór był teraz dla niej,
niczego bardziej nie pożądał;
mieć ją w ramionach, dotykać całej,
i spijać nektar, cieszyć się z doznań.
Niech będzie jego miłością,
ciała jedną pochodnią,
życie wielką radością,
pożądanie ogniem.
Nocka wstaje nad doliną, gwiazdy rozsypała,
gdzieś po polach echo niesie, cisza już nastała.
Teraz czas by świat poetów otulił się mgłami,
gdzieś w przestrzeni płyną teraz myśli za myślami.
Wena w górze się przechadza, spacer ma udany,
już rozsiewa słowa piękne; wers za wersem składny.
A nad głową płynie niebo, daje wrażliwości,
wszystko to, co z góry zdjęte, utkane z miłości.
Z każdej części nieba płynie wzruszenie ogromne,
tam pomiędzy pulsarami, gwiazda mówi do mnie.
Opowiada o twórczości, która to się dzieje,
ileż w sercu jest dobrego, gdy płoną nadzieje.
Miłość bywa życia sztuką,
tak artystom też się zdaje,
czasem niszczy lub oszuka,
lub niezgodę wciąż rozdaje.
Kwitnie pięknie lub zamiera,
zostawiając nić obłudy,
chwilą miłą lub wiecznością,
zazdrość sieje między ludy.
Skusi szybko albo zwodzi,
będąc słońcem, rodzi dreszcze,
miodu smakiem lub goryczą
i czym tylko zechcesz jeszcze.
Niepojętym jest zjawiskiem,
marzysz o niej całe lata,
pięknie kusi, rani serce,
będąc sensem twego świata.
Pomiędzy wiersze uczucia wkładam,
one dodają w życiu radości,
i w moich wierszach wiele się dzieje;
od strug łez do szczerej miłości.
I słońce grzeje kiedy potrzeba,
i spacer w noc ciemną udany,
nawet księżyca blask drogę oświetla,
gdy idziesz swą drogą zakochany.
A kiedy trzeba odwiedzam ludzi,
oni też w życiu mym miejsce mają,
czy to ktoś biedny, czy bogaty w uczucia,
radość z rozmowy też mi dają.
A życie potrafi wynagrodzić,
do serca przytuli i ogrzeje,
dlatego warto w życiu się trudzić,
i ciągle mieć w sercu nadzieję.